Gdzieś na jednym z
oceanów znajdowała się wyspa. Porośnięta była bujną trawą, poprzecinana
błyszczącymi rzekami, przyozdobiona strzelistymi górami i jeziorami
błyszczącymi niczym lustra. W niektóre dni świeciło słońce, a w inne padał
deszcz, chmury mieniły się odcieniami granatu i nawet wtedy było pięknie.
Miejsce to nazywano Ádh Mór. Tak
mówią podania przekazywane od pokoleń, bo ci co żyją, nie mogą pamiętać tak
odległych czasów.
Może
tak wyglądała przeszłość, ale niewątpliwie mieszkańcy cudownej wyspy obecnie postrzegają
świat nieco inaczej. Bo został podzielony na dwie części. Niewidzialna ściana
pojawiła się nagle (a może była tam od zawsze?) i powstały dwie krainy. Choć ludzie słyszą swoje głosy, widzą się tak, jakby nic między nimi nie było,
niewidzialna granica jest prawdziwa, nie do pokonania i niemożliwe, by z jednej
strony przejść na drugą. Nikomu jednak to nie przeszkadza, bo jeśli
rzeczywiście wyspa dawniej stanowiła jedność, każdy zdążył już o tym zapomnieć.
Tak powstało Ádh i Mór. Rozdzielone na zawsze i
nieodwołalnie niewidzialną barierą, którą, może ze względu na trwałość, a może
na przeźroczystość, nazwano Teorainn Diamond.
~*~
Postanowiłam już teraz wstawić prolog, bo było tu trochę pusto. Co prawda najpierw chcę zakończyć "Bunt", a potem jeszcze poprawić napisane dotąd rozdziały "Teorainn" ze względu na zmianę koncepcji, która ostatnia pojawiła się w mojej głowie, dlatego zanim pojawi się rozdział pierwszy, minie co najmniej miesiąc. Póki co zachęcam jednak do zapoznania się z prologiem i podstronami na blogu.
Świetne :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdziały
W takim razie zachęcam do dodania bloga do obserwowanych, żebyś mogła być na bieżąco :))
UsuńFajny prolog. Dołączam do obserwatorów ;d
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również Ci się spodobają.
UsuńPo prologu mam wrażenie, ze to bedzie opowiadanie obfitujące wręcz w magię i fantastykę. Ale ok. Zobaczymy :) bardzo podoba mi sie koncepcja z ta bariera. Znalazlam błąd, powinno byc choc zamiast chodź (choć ludzie słyszą...) czekam na i rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, za wytknięcie błędu - już poprawiony.
UsuńNie, tej fantastyki nie będzie prawie w ogóle, bo nie przepadam za opowiadaniami, gdzie aż roi się od nadprzyrodzonych zjawisk.
Prolog bardzo interesujący, więc zostanę. Jeśli z fantastyki to tylko ta niewidzialna bariera, to chętnie poczytam opowiadanku. A i ja lubię okresy celtyckie... No, może już nie tak bardzo jak kiedyś, ale...^^
OdpowiedzUsuńDodaje blog do swoich lików i do obserwowanych i tylko czekać na pierwszy rozdział :)
Pozdrawiam serdecznie :*
Celtycki świat ma w sobie coś naprawdę niezwykłego. Kocham cały ten klimat, dlatego nie mogłam powstrzymać się przed zawarciem tego w opowiadaniu.
UsuńCieszę się, że będziesz czytać to opowiadanie. Niestety, zanim ukaże się rozdział 1, minie dużo czasu...
Zazwyczaj w momencie, gdy na trafiam na coś, co kojarzy mi się z magią, fantastyką i generalnie jakimiś tajemniczymi światami, zaczynam się trochę bać. Ale kiedy pozaglądałam do zakładek i się tutaj odrobinę bezczelnie rozgościłam, to stwierdziłam, że nie mam się w tym wypadku czego bać i że nawet męczy mnie ta moja okropna niecierpliwość (tak, chodzi o stan: ja chcę pierwszy rozdział :D). Na dodatek ten celtycki świat wydaje się być taki oryginalny, intrygujący, ale przy tym bardzo przyjazny. Co więcej, ten motyw bariery skojarzył mi się z takim jednym filmem i ponieważ swego czasu nim się bardzo zachwycałam, to ostatnie resztki strachu zdecydowanie rozpłynęły się w powietrzu i mogę tylko napisać, że będę z miłą chęcią zaglądać i niecierpliwie czekam na start opowiadania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba nawet wiem, o jaki film chodzi. Taki o dwóch światach, które mają osobne grawitacje? Obejrzałam go, bo kiedy przedstawiłam znajomej pomysł na to opowiadanie, oznajmiła mi, że ktoś już coś podobnego wymyślił i nakręcono film. Na szczęście okazało się, że ma on mało wspólnego z moją koncepcją ;))
UsuńJak już mówiłam, rozdział 1 ukaże się dopiero za kilka tygodni, więc jeszcze trochę będziesz musiała poczekać.
Ja osobiście jestem zakochana w celtyckim świecie, co widać nie tylko w tym opowiadaniu, ale chociażby w postaci Daraya, który przecież również był w połowie Irlandczykiem i w dodatku miał staroceltyckie imię. A im bardziej się zagłębiam w ten świat, poznają kulturę, historię, tym mocniej go kocham.
Tak, o tym filmie myślałam, "Odwróceni zakochani" :D
UsuńCzyli pozostaje mi ćwiczyć cierpliwość? Chyba jakoś dam radę (nie mam innego wyjścia :D)
Yhm, właśnie widzę, że o ile w przypadku Buntu to jedynie niektóre elementy nawiązywały do kultury celtyckiej, o tyle tutaj będzie tego zdecydowanie więcej. I bardzo się z tego cieszę, bo wydaje mi się, że to stworzy niespotykaną atmosferę i całe to opowiadanie będzie dodatkowo na pewien sposób bajkowe, bo zwyczajnie wyjątkowe :)
No, niestety trochę czasu mi zejdzie na sprawdzaniu wszystkich rozdziałów, które do tej pory napisałam ( a jest ich aż 29) i przerobieniu niektórych wątków albo napisania ich zupełnie od nowa. Pewnie nie będę mogła się powstrzymać i wstawię rozdział, zanim skończę wszystkie poprawki, ale na pewno chciałabym póki co dopracować chociaż początek tej historii.
UsuńHmm... Ciekawy prolog, nie powiem, bardzo krótki, ale nastrojowy. Te nazwy wraz z całą otoczką wprowadziły mnie w niezwykłą atmosferę jakiejś ciekawej, fantastycznej historii. Z tego co widzę, tym razem zabrałaś się za historię nieco inną niż dotychczasowe, a ja bardzo chętnie zobaczę Cię w nowej odsłonie. Ciekawi mnie, czym jest ta przezroczysta, niezmierzona bariera, która podzieliła krainę i jej mieszkańców na dwie części. Interesujący pomysł, nie da się ukryć :)
OdpowiedzUsuńBędę oczywiście zaglądała :)
Ta historia to dla mnie duże wyzwanie. Przed "koszmarem na jawie" pisałam jedno opowiadanie fantasy, ale osadzone w obecnych realiach. Taka mieszanka fantastyki z celtycką tradycją i średniowieczem jest czymś zupełnie nowym, ale mam nadzieję, że sobie z tym poradzę i nie poddam się gdzieś w trakcie.
UsuńZachęcam do dodania bloga do listy obserwowanych :))
Zdecydowanie mi się podoba. Ciekawi mnie wątek tajemniczej wyspy i bariery. W jakim celu ona powstała? Co zrobi Deirdre z Lennanem? Nie spotkałam się z takim opowiadaniem, więc już jesteś u mnie na liście ulubieńców. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział pierwszy, gdzie tam się dłużej wypowiem. Oczywiście dziękuję za komentarz u mnie, tak poza tym informuję, ze krótko na niego odpowiedziałam.
Pozdrawiam!
Właściwie to sama nie mam pojęcia, czemu bariera się pojawiła. Może tkwiła w tamtym miejscu od zawsze, a może w jednym dniu jej nie było, a w innym już stała, ale nikt nie potrafi wyjaśnić, skąd się wzięła. Nie ma to wpływu na zdarzenia, dlatego pozostawiam ten wątek niewyjaśniony.
UsuńBardzo ciekawie się zaczyna. Skojarzyło mi się to z Żelaznym królem, elfami i innymi XD Może będzie podobnie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny!
Nie, nie będzie żadnych elfów ani nic podobnego. Jak już mówiłam - ograniczam wątki fantastyczne do absolutnego minimum.
UsuńNieźle się zapowiada. Ta wyspa... Mam wrażenie, że czeka na mnie naprawdę interesujące opowiadanie. Jestem strasznie ciekawa, jego bohaterów, więc zamiast rozpisywać się już tutaj pod prologiem, lecę czytać pierwszy rozdział :D
OdpowiedzUsuńDlaczego mój komentarz został usunięty?
OdpowiedzUsuńnie został usunięty. zostawiłaś komentarz pod 1 rozdziałem, a nie pod prologiem :))
UsuńO, faktycznie! Coś mi tu właśnie nie pasowało. Przepraszam za kłopot :D.
UsuńPierwsze co mi się nasunęło na myśl to serial "Under the Dome", który powstał na podstawie książki Stephena Kinga. Ale to było tylko chwilowa myśl gdyż tam mamy kopułę, która odcięła całe miasto, a tutaj ścianę dzielącą wyspę na dwa :)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco. Lecę do pierwszego rozdziału.
Oo, nigdy nie słyszałam o tym serialu. Tutaj wyspa nie jest w żaden sposób ograniczona, można swobodnie ją opuścić, po prostu nie sposób się dostać na drugą stronę - kraina jest na stałe przedzielona.
UsuńSiema :-D
OdpowiedzUsuńNo, zaczyna się super
Bariera, która oddziela dwa światy, i której nie da się przekroczyć...
To brzmi interesująco
Takiego opowiadania jeszcze na pewno nie widziałam
Do tego już na początku widać, że masz bogate słownictwo i rozbudowane opisy. Jak wcześniej zauważyła to też długie rozdziały.
Podoba mi się to ;-)
Zaczynam więc czytać to dzieło
Pozdrawiam
xxx
Rzeczywiście, opisy mam zazwyczaj bardzo rozbudowane, czasami zastanawiam się, czy nawet nie przesadzam. Po prostu uwielbiam się skupiać na szczegółach, a już w szczególności na wewnętrznych przeżyciach bohaterów, więc siłą rzeczy opisów wychodzi dużo ;))
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy prolog. Piszesz genialnie! Jejku, aż oczu nie mogę nacieszyć. Mam nadzieję, ze główna bohaterka z pomocą chłopaka, przyjaciół, a może rodziny zdoła usunąć tą granicę i na nowo na wyspie zapanuje jedność i harmonia. Mam nadzieję, że pojawi się tutaj wątek miłosny :) Jestem ogromnie ciekawa jak to potoczy się dalej, no ale aby zacząć czytać dalej muszę mieć mobilizację w postaci komentarzyka pod moim prologiem :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)
http://vampireandmillionaire.blogspot.com/
Dlaczego tak krótko!?
OdpowiedzUsuńOpis wyspy obrazowy, prosty, delikatny i brutalny zarazem.
Podoba mi się iż bariera ma nazwę i że ma ją akurat taką.
Przyznam szczerze, że zawsze niezwykle trudno jest mi się odnaleźć w fantaście, zwłaszcza takiej z cudami na kiju, ale czuje że u Ciebie spotka mnie bardziej baśniowa opowieść, taka delikatna, z nutką magii.
Zabieram się wiec za pierwszy rozdział:
j-i-s.blogspot.com
Oprócz bariery w opowiadaniu nie będzie żadnych nadprzyrodzonych zjawisk, więc może mimo wszystko jakoś odnajdziesz się w tej historii. Na Twojego bloga obiecuję zajrzeć w wolnej chwili. Dziękuję za komentarz!
UsuńNie przepadam za fantastyką, więc wyjaśnienie, które dałaś w odpowiedzi na komentarz kogoś innego przekonał mnie do przeczytania. Próbowałam kiedyś przeczytać twoje inne opowiadanie i pewnie jeszcze do niego powrócę, ale wtedy brak czasu mi przeszkodził, za co oczywiście bardzo przepraszam.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się co oddziela ta bariera - dobro od zła, biedę od bogactwa, białych od czarnych. Z jakiego powodu powstała, bo nie możliwe by takie coś stanęło na środku wyspy bez powodu.
Podoba mi się delikatność, jak i postawione pytanie "Jak duże znaczenia ma dotyk?". Sama nie umiem udzielić odpowiedzi na to pytanie, bo znaczenie ma przeogromne, chyba nie do zmierzenia znanymi jednostkami miary.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na zwiastun (już jest) i prolog (pojawi się około 16):
sie-nie-zdarza.blogspot.com
Albo na mojego drugiego bloga o zupełnie innej tematyce niż ten pierwszy:
prawdziwa-legenda.blogspot.com
Właściwie to według Twojej definicji bariera pojawiła się "bez powodu". Po prostu przedzieliła na pół krainę, która kiedyś była jednością. Nie jest tak, że po jednej stronie mieszkają ludzie lepsi, a po drugiej gorsi, źli, a po drugiej dobrzy.
UsuńCześć tu Carlie S z before-you-fall-down.blogspot.com :) Wieki temu skomentowałaś u mnie prolog, a że robiłam sobie przerwę, docieram dopiero teraz :(
OdpowiedzUsuńProlog jest krótki, bardziej pasuje na takie jakby wprowadzenie, jednak powiem że podoba mi się koncepcja bariery, która podzieliła wyspę na dwie części i na zawsze rozdzieliła mieszkańców. Nie wiem co z tego wyniknie, ale w najbliższym czasie zamierzam nadrobić zaległości, więc się dowiem ;)